
Wydawać by się mogło, że poruszanie się rowerem nigdy nie będzie stanowiło w polskich realiach kłopotu. Ot po prostu są ludzie, którzy korzystają z takiego środka lokomocji i nic szczególnego z tego powodu się nie dzieje. Świat się jednak zmienia, a status rowerów w Polsce także zaczął się zmieniać. Przede wszystkim jest ich coraz więcej, a przedstawiciele młodszego pokolenia zaczęli traktować jazdę na rowerze jako formę afirmacji ekologicznego trybu życia. Rośnie także znacznie miejskich aktywistów, którzy mają wiele postulatów związanych z ruchem rowerowym. Domagają się między innymi wprowadzenia preferencyjnych zasad poruszania się jednośladami przy jednoczesnym ograniczeniu swobody kierowców do poruszania się zwłaszcza w ścisłych centrach miast. Wynikają z tego konkretne kontrowersje, a nawet ostre spory w społeczeństwie. Wystarczy prześledzić rozmaite dyskusje toczące się w social media, aby dojść do wniosku, że rower jako pojazd przestał być po prostu czymś zwyczajnym. Na jego gruncie (zdaniem niektórych) narodziła się wręcz swoista ideologia i filozofia organizowania życia miast. Część rowerzystów zaczyna uważać, że ich pozycja jest w jakiś sposób szczególna, w związku z czym inni uczestnicy ruchu powinni się jakoś podporządkować nowym zasadom. Często są one faktyczne i wynikają ze zmian w organizacji poruszania się w miastach. Dodatkowe pasy dla rowerów, przyrost długości ścieżek – to ma swoje konsekwencje z punktu widzenia kierowców oraz pieszych.
Piesi narzekają na to, że rozmiary chodników zmniejszają się z uwagi na wydzielanie ścieżek rowerowych, a kierowcy na to, że dodatkowe pasy tylko dla jednośladów przyczyniają się do zwiększenia korków w mieście. Wzorce warto kopiować, ale zawsze trzeba robić to z głową Zachowanie części rowerzystów, a także działaczy lobbujących na ich rzecz, nie zawsze budzi pozytywne reakcje otoczenia i to fakt, z którym należy się w praktyce liczyć. Jednakże nie da się zaprzeczyć temu, że rosnąca rola rowerów w miastach ma na nie także jednoznacznie pozytywny wpływ. Objawia się to przede wszystkim w mniejszym zatłoczeniu miast, co widać szczególnie w takich lokacjach jak Kopenhaga, Amsterdam czy Berlin. W Polsce problemem jest jednak układ urbanistyczny, który nie pozwala przenieść pewnych rozwiązań żywcem do naszego kraju. Nie zawsze działacze miejscy oraz włodarze biorą to pod uwagę i to właśnie generuje określone kontrowersje. Wszystko jest jednak kwestią dyskusji i dostosowania stanu rzeczy do lokalnych uwarunkowań. Rozsądny kompromis w zakresie oczekiwań, potrzeb i możliwości – tylko w taki sposób można rozwiązać pewne kwestie sporne. Właśnie tak powinno wyglądać nowoczesne zarządzanie państwem i samorządem, co w polskich realiach nie jest rzeczą łatwą. Warto w tym zakresie decydować się na powielanie dobrych wzorów, gdy chodzi o standardy dyskusji. Rowery mają pełne prawo funkcjonować w komunikacyjnej codzienności i wnoszą wiele dobrego. Żadna ze stron nie powinna jednak piętrzyć roszczeń, bo idąc tą drogą nigdy nie uda się wypracować rozwiązań chociażby względnie zadowalających z punktu widzenia jednocześnie cyklistów, kierowców i pieszych.